W środę 10 kwietnia Parlament Europejski zagłosował nad przyjęciem regulacji metanowej, która jest efektem zainicjowania i podpisania Global Methane Pledge. Akt regulujący emisje metanu będzie wchodzić w życie w ciągu 7 następnych lat. Przyjęta wersja jest znacznie osłabioną propozycją regulacji złożoną przez Komisję Europejską.
Global Methane Pledge to zobowiązanie, by zmniejszyć emisje metanu o przynajmniej 30 % pomiędzy 2020 a 2030 rokiem. Unijne rozporządzenie metanowe miało zrealizować tę obietnicę i przyczynić się do zmniejszenia emisji metanu z sektora energetycznego, w tym górnictwa. Mimo że Polska samodzielnie nie podpisała porozumienia, jej postanowienia będą obowiązywać nas jako państwo członkowskie UE.
Emisje metanu – co warto o tym wiedzieć?
Metan jest szkodliwym gazem cieplarnianym, ponad 80 razy silniejszym od dwutlenku węgla w perspektywie 20 lat, podaje Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC). Według Banku Światowego redukcja emisji metanu jest najefektywniejszym sposobem na ograniczenie ocieplenia klimatu w krótkiej perspektywie. Czy problemem są wysokie koszty podjęcia “walki” z metanem? Jak wskazują szacunki Międzynarodowej Agencji Energii, polskie kopalnie mogłyby ograniczyć 21% swoich emisji bez poniesienia kosztów netto.
Kolejne rządy nie bardzo się tym przejmują, a emisje metanu mają się w Polsce dobrze.
Polska jest niechlubnym liderem emisji metanu kopalnianego w Europie – odpowiada za 70% metanu kopalnianego wyemitowanego w Unii Europejskiej. Za nami lata wzrostu i emisje z polskich kopalni powoli spadają, ale nadal są stosunkowo wysokie. Na pierwszym miejscu pozostaje JSW i PGG.
Co skrywa rozporządzenie?
Unijne rozporządzenie reguluje emisje metanu z sektora energetycznego, w tym górnictwa węgla kamiennego. Biorąc pod uwagę fakt wysokiego udziału naszych kopalni w europejskich emisjach warto skupić się na tym aspekcie.
Próg dozwolonych emisji metanu z szybów wentylacyjnych wzrósł dzisięciokrotnie – z 0,5 do 5 ton metanu na tysiąc ton wydobytego węgla energetycznego, w porównaniu w oryginalnym projektem regulacji przedstawionym przez Komisję Europejską. Ten limit zacznie obowiązywać w 2027 r., a dopiero w 2031 r. zostanie obniżony do 3 ton metanu na tysiąc ton wydobytego surowca.
Ember (2023) oszacował, że regulacja mogłaby wyeliminować aż 70% emisji metanu z polskich kopalń węgla energetycznego przed 2040 rokiem. Jednak przez jej osłabienie emisje spadną jedynie o 34%. Jeszcze bardziej radykalne propozycje poprawek zgłoszone przez polski przemysł mogły doprowadzić do redukcji jedynie 12% emisji, ale na szczęście nie zostały przyjęte.
Rozporządzenie poprawi standardy i transparentność raportowania emisji. Jest to krok w dobrą stronę, gdyż, jak zauważyliśmy w raporcie W poszukiwaniu źródeł, transparentność raportowania nadal pozostaje problemem dla polskiego sektora górniczego. Właściciele kopalń będą zobowiązani do wykonywania ciągłych, bezpośrednich pomiarów i obliczeń emisji z szybów wentylacyjnych oraz stacji odmetanowania.
Kopalnie mogą na papierze emitować mniej, ale nieszczelne przepisy nie zachęcają do koniecznych inwestycji. Progi emisji będą liczone dla operatora kopalni (spółki górniczej), a nie dla poszczególnych kopalń, jak zakładał pierwotny projekt rozporządzenia. To oznacza, że spółki takiej jak Polska Grupa Górnicza, operujące kopalniami metanowymi i niemetanowymi będą mogły emitować więcej.
Emisje metanu z kopalń węgla koksującego będą regulowane oddzielnym aktem delegowanym wprowadzonym w ciągu 3 lat od wejścia w życie regulacji.
Najnowszy tekst rozporządzenia również uwzględnia importerów paliw kopalnych, którzy będą musieli wykazać, że ich standardy wykrywania i zapobiegania emisjom metanu są podobne do tych obowiązujących w UE. Jednak eksperci tacy jak Environmental Investigation Agency, wskazują, że przepisy regulujące import nie są wystarczające – są mniej dokładnie i bardziej opóźnione w porównaniu do przepisów obowiązujących państwa UE.
Środki są. Decyzje – nie zawsze
Jastrzębska Spółka Węglowa, polski producent węgla koksowego uruchomiła program redukcji emisji metanu w 2018 roku i będzie realizowała inwestycje o wartości 23 mln euro.
Redukcja emisji nie jest problemem – kopalnie stać na potrzebne inwestycje wymagane unijnym rozporządzeniem metanowym. Mimo to, drugi największy emitent metanu kopalnianego w Polsce, Polska Grupa Górnicza, do tej pory nie pokazała planów na inwestycje w nowe instalacje i technologie redukcji emisji. Cały sektor górnictwa węgla kamiennego osiągnął w zeszłym roku rekordowe przychody i zyski – 11,28 mld zł (liczonych względem wskaźnika EBITDA). Więcej o wynikach finansowych górnictwa piszemy w raporcie Górnictwo w potrzebie.
Opłaty za emisje metanu
Zgodnie z zasadą zanieczyszczający płaci (polluter pays), rozporządzenie przewiduje “skuteczne, proporcjonalne i odstraszające” opłaty za emisje metanu, które odzwierciedlają szkodliwość emisji dla środowiska i zdrowia.
Aktualna opłata środowiskowa za emisje metanu nie odzwierciedla jego szkodliwości – wynosi ona jedynie 34 grosze za tonę metanu. Dla porównania, podobna opłata za emisje z przemysłu naftowego i gazowego w USA wynosi aż $900 za tonę metanu w tym roku i wzrośnie do $1200 w 2025 r. oraz $1500 w 2026 r.
Wysokość opłat w każdym państwie członkowskim będzie zależała od jego rządu, a zgromadzone pieniądze będą mogły być zainwestowane w technologie redukujące emisje metanu.
Niewykorzystana szansa
Unijna regulacja metanowa była szansą na ograniczenie emisji metanu z górnictwa węgla kamiennego aż o 70% do 2040 r. Poprawki wprowadzone przez polskich eurodeputowanych oznaczają, że jej ambicje nie zostaną w pełni zrealizowane. Pomimo osłabienia ambicji regulacji, w jej ostatecznej wersji znalazły się pożyteczne i potrzebne zapisy. System opłat emisji metanu wprowadzi potrzebną motywację do wprowadzenia technologii redukcji emisji i utylizacji metanu w polskich kopalniach. Obowiązek raportowania emisji przez spółki górnicze zwiększy transparentność emisji i metodologii ich mierzenia.