Elektrownie wiatrowe z rekordem produkcji, ale polskie prawo blokuje ich rozwój

Udostępnij artykuł!

Rekord produkcji prądu z lądowych farm wiatrowych

Polskie elektrownie wiatrowe z kolejnym rekordem produkcji – ponad 7,8 GW w najlepszych chwilach i 4,2 TWh od początku roku. Choć pogoda i klimat sprzyjają, Polska nie jest wciąż dobrym miejscem do rozwoju elektrowni wiatrowych. Tania energia z wiatru powinna być w Polsce szerzej i częściej dostępna. Uproszczenie przepisów jest konieczne, abyśmy w pełni korzystali ze sprzyjającej pogody.

  • 20 lutego pobity został po raz kolejny rekord produkcji prąd z farm wiatrowych. W szczytowym momencie w ciągu godziny turbiny wiatrowe wyprodukowały aż 7833 MWh prądu, czyli znacznie więcej niż wszystkie polskie gospodarstwa domowe zużywają w takim samie czasie.
  • Łącznie od początku roku do 20 lutego farmy wiatrowe wyprodukowały 4,2 TWh. To więcej niż produkują przez cały rok wszystkie elektrownie wodne na rzekach. Wielokrotnie zdarzało się, że z wiatraków pochodziła ponad jedna trzecia prądu w polskiej sieci.
  • Warunki klimatyczne w Polsce są sprzyjające dla rozwoju elektrowni wiatrowych na dużej części obszaru kraju. Produkują one obecnie najtańszy prąd ze wszystkich technologii. Główną przeszkodą w ich rozwoju nie jest pogoda, ale prawo.
  • Budowa kolejnych turbin wiatrowych wymaga wyczekiwanej od dawna zgody na budowę ich w odległości 500 metrów od zabudowań mieszkalnych. Konieczna jest też rezygnacja z nowych zaporowych wymogów administracyjnych w gminach.
  • Nowe turbiny wiatrowe są dostosowane do wytwarzania dużej ilości prądu nawet przy słabszym wietrze. Dzięki temu mogłyby w większym stopniu wspierać naszą energetykę i skuteczniej zastępować elektrownie węglowe i gazowe.
  • Rozwój elektrowni wodnych na morzu jest istotny, ale to lądowe farmy wiatrowe mogą dać energię szybciej, taniej i znacznie bliżej odbiorców. Dają one również większe możliwości udziału w budowie polskim inwestorom, w tym przemysłowi, rolnikom, gminom, a nawet zrzeszonym inwestorom indywidualnym.

Po raz kolejny polskie elektrownie wiatrowe pokazały swoją siłę. W poniedziałek 20 lutego 2023 r. produkowały energię elektryczną z mocą przekraczającą chwilami nawet 7,8 GW. Dzięki temu bloki na węgiel kamienny mogły pracować z niską mocą. Zaoszczędzone kilkadziesiąt tysięcy ton węgla kamiennego przyczynia się do odbudowy rezerw wyczerpanych w związku z kryzysem energetycznym. W okresie wysokiej produkcji z wiatru znacznie mniejsza była też energia z węgla brunatnego i gazu ziemnego.

Od początku roku już zbudowane w Polsce turbiny wiatrowe mają dobry czas. Do 20 lutego włącznie wyprodukowały 4,2 TWh energii elektrycznej. Dla porównania – produkcja ze wszystkich źródeł wyniosła w tym czasie 23,5 TWh. Ponad jedna szósta została zatem uzyskana właśnie dzięki wiatrakom. To istotne, bo pamiętajmy, że produkcja 1 megawatogodziny w typowej polskiej elektrowni węglowej wymaga ok. 400 kg węgla kamiennego o parametrach referencyjnych dla międzynarodowego handlu. Jeśli prąd wytwarzany jest w nowej elektrowni gazowej, na 1 megawatogodzinę potrzeba ok. 167 metrów sześciennych gazu. Dzięki wiatrakom obniża się średnia emisyjność polskiego prądu, która wyniosła w 2021 roku średnio 761 kg CO2/MWh na podstawie danych KOBiZE.

Główną przeszkodą dla rozwoju elektrowni wiatrowych jest tzw. “zasada 10H”, czyli przepis zabraniający lokowania turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 10-krotność ich maksymalnej wysokości od zabudowań mieszkalnych. Wyłącza to z możliwości ich stawiania ok. 99,7% obszaru Polski. Obecnie procedowana zmiana tej odległości na 700 metrów to tylko pozorne rozwiązanie. W razie przyjęcia przepisów w tej formie, dostępna dla wiatraków powierzchnia będzie aż o 47% mniejsza niż w wypracowanym z branżą kompromisie mówiącym o 500 metrach.

Obecne brzmienie projektu nowelizacji stwarza wiele problemów. Oprócz nieplanowanego wzrostu odległości od zabudowań, który eliminuje większość już przygotowanych projektów, dochodzą przeszkody administracyjne. Potencjalni inwestorzy muszą być gotowi na uzgodnienia planów miejscowego zagospodarowania ze wszystkimi gminami, na które wchodzi “strefa oddziaływań” dowolnej z turbin.

Wzrost odległości od zabudowań wzmacnia “problem przesmyków”. Nawet jeśli z symulacji komputerowej wynika, że część terenu jest dostępna, to obszar ten może być tak wąski lub pofragmentowany, że budowa na nim farmy wiatrowej jest niemożliwa. Nic nie chroni też przed dalszym zmniejszaniem dostępnego terenu poprzez postępującą chaotyczną zabudowę jednorodzinną.

Źródło: opracowanie własne PSEW “700 metrów w ustawie wiatrakowej: mała poprawka – drastyczne zmiany (ANALIZA)“, 26.01.2023.

Uwolnienie rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie da znacznie więcej korzyści niż wynika z prostego zwiększenia łącznej mocy turbin – nowoczesne urządzenia skuteczniej wykorzystują nawet słabszy wiatr. Dzięki większej wysokości gondoli korzystają z silniejszych i równiej wiejących podmuchów. Powierzchnia omiatana przez łopaty jest nieporównanie większa, nawet względem mocy generatora. Umożliwia to produkcję z wysoką mocą nawet w czasie słabszego wiatru. Nowe turbiny wiatrowe dają zatem energię częściej, bardziej stabilnie i w znacznie większej ilości niż te, które instalowano w ostatnich kilkunastu latach.

Energetyka wiatrowa na lądzie nie powinna być traktowana jako alternatywa dla morskich farm. Obie technologie mają swoje wady i zalety, przy czym najnowsze turbiny lądowe zbliżyły się pod względem osiągów do starszych turbin morskich. Największy postęp osiągnięto w obszarze zwiększania mocy urządzenia i lepszej pracy przy słabszym wietrze. Lądowe turbiny wiatrowe zbliżyły się zatem do morskich tam, gdzie te drugie miały dotychczas wyraźną przewagę.

Do głównych zalet lądowych farm wiatrowych należy możliwość rozproszenia ich na dużym obszarze kraju i niższy koszt energii. Pozwala to lepiej dostosować rozwój elektrowni wiatrowych do możliwości sieci. Lądowe farmy ze względu na niższy koszt mogą być rozwijane przez mniejszych inwestorów – np. przemysł energochłonny i samorządy. Większa inkluzywność daje możliwości szybszego rozwoju i większych korzyści dla odbiorców prądu. Morskie farmy wiatrowe będą z konieczności skoncentrowane na północy kraju i rozwijane wyłącznie przez największe koncerny.

Rekord produkcji prądu przez elektrownie wiatrowe pokazuje, że Polska ma dobre warunki do rozwoju taniej, odnawialnej energii z tego źródła. Potrzebna jest prawdziwa liberalizacja zasady 10H, aby umożliwić budowę nowoczesnych turbin, dostarczających bardziej stabilnie energię przez większą część roku. 4,2 TWh łącznej produkcji od początku roku, w tym ponad 7,8 GWh w najbardziej wietrznych godzinach jest świadectwem potencjału, który płynie i świszczy nad naszymi głowami. Polska nie może znowu nie wykorzystać tej szansy.

Kontakt:
Bernard Swoczyna, Główny Ekspert – Program Energia i Klimat, bernard.swoczyna@instrat.pl, +48 690 108 807

Newsletter

Dane i analizy, które kształtują rzeczywistość.

Raz w miesiącu w twojej skrzynce mailowej.

Administratorem Twoich danych jest Fundacja Instrat. Dowiedz się więcej o ochronie Twoich danych.

Skip to content